Dofinansowania?
Sporo Polaków obserwuje rodzimy rynek nieruchomości. Niektórzy to biznesmeni, ale większość jest zainteresowana nabyciem swojego mieszkania. Wszyscy wiemy, że sytuacja ekonomiczna młodych ludzi w Polsce jest wyjątkowo ciężka - wielu mieszka z rodzicami, nie mając możliwości znalezienia godnej pracy, nie mogą liczyć na kredyt. Bo dla wielu kredyt hipoteczny jest jedyną opcją na zakup nieruchomości.
Nie dziwi więc, że rynek nieruchomości budzi takie emocje. Bywa, że z powodu tych emocji ludzie podejmują pochopne decyzje, biorą kredyt nie mając dodatkowych środków, bez żadnej pewności że dadzą radę przez 30 lat rzetelnie go spłacać. Jednak konieczność posiadania własnego mieszkania, założenia swojej rodziny i pełnego usamodzielnienia się, jest naprawdę zrozumiała. Statystyki pokazują, że większość Polaków do 34 roku życia żyje w rodzinnych domach, często nie mogą sobie pozwolić nawet na wynajem. Rodzi to frustracje i prowadzi do sytuacji konfliktowych. Zdarza się, że to własnie rodzice pomagają swoim dzieciom się usamodzielnić i dokładają do raty kredytu, lub zapewniają wkład własny.
Obecnie wielu patrzy z nadzieją na rządowy program - jednak nawet deweloperzy są sceptyczni.
Najwyższą dopłatę
Poruszając temat nieruchomości, trzeba wspomnieć o najnowszym projekcie naszego rządu dotyczącym pomocy młodym ludziom w usamodzielnieniu się. Mam tu na myśli projekt "Mieszkanie dla młodych" - dla młodych, bo do 34. roku życia. Można dyskutować już z samą definicją "młodych", ale zdecydowanie bardziej kontrowersyjne są inne założenia.
Głosy krytyki sypią się z różnych kierunków, od niezależnych ekspertów od rynku nieruchomości, poprzez ekonomistów, aż do deweloperów - czyli najbardziej zainteresowanych.
Cały szkopuł z tym projektem polega w zasadzie na tym, że w rzeczywistości niewiele się poprawi. Przy obecnych cenach mieszkań, finansowe wsparcie w wysokości 5-15% wartości mieszkania to nie jest dużo. Za to warunki, które muszą spełnić zainteresowani, aby się na dofinansowanie załapać, nie są wcale łatwe do zrobienia.
Po pierwsze: mieszkanie musi być z rynku pierwotnego
Po drugie: trzeba wziąć kredyt hipoteczny
Po trzecie: są określone pułapy cenowe. Znaczenie ma tez metraż
Ostatnia sprawa: Najwięcej dostaną ci, którzy mają dziecko (lub dwoje dzieci) i planują powiększenie rodziny.
O ile ostatni punkt brzmi prorodzinnie, to pozostałe są raczej "probankowe". Fala krytyki naprawdę nie powinna nikogo dziwić. A jednak - rząd zdziwiony, jak zwykle :).
Nazwa miasta
Pochodzenie nazwy Łódź nie zostało dotąd przekonująco wyjaśnione. Istnieje kilka hipotez pochodzenia nazwy miasta:
według jednej z nich ma się wywodzić od szlacheckiego nazwiska rodowego Łodzic, a herb miasta od jego wizerunku, na którym przedstawiona jest łódź,
według drugiej od staropolskiego imienia męskiego Włodzisław,
według kolejnej pochodzi od staropolskiego określenia wierzby ? ?łozy?,
kolejna zupełnie błędnie wywodzi ją od nazwy rzeki Łódka, bo to rzeka wzięła nazwę
?Poszczególni autorzy mocno różnili się w swoich poglądach na temat pochodzenia nazwy Łodzi. Byli natomiast zgodni co do jednego, iż nie wywodzi się ona od miejscowej rzeczki, Łódki jak to głosiła tutejsza tradycja?. (?) Nazwa rzeki ?pojawia się dopiero w XIX w., a poprzednio Łódka znana była jako Starowiejska lub Stara? czasem po prostu rzeka lub Os
następna łączy nazwę miasta z ?łódką? wodnym środkiem komunikacji.
Równie nieuzasadniona wydaje się ta ostatnia hipoteza choć przez Łódź przepływa aż 18 większych lub mniejszych rzek oraz strumieni, które obecnie pozostają niewidoczne z zewnątrz ponieważ są niewielkimi ciekami i w większości płyną przez miasto ukryte w podziemnych kanałach. Odegrały one w przemysłowym rozwoju miasta istotną rolę. W 1822 roku w granicach Łodzi działało aż 15 młynów wodnych umiejscowionych na tych rzeczkach, a łatwy dostęp do wody stał się jedną z podstawowych przyczyn budowania na ich bazie foluszy, a później lokalizowania w mieście szeregu fabryk włókiennic
?Szkopuł w tym, że na całym obszarze średniowiecznego miasteczka Łodzia nie można się doszukać akwenu ani nawet strumienia, mogącego posłużyć do transportu wodnego. Brak także jakichkolwiek śladów w starych dokumentach i rejestrach, aby ktokolwiek z mieszkańców trudnił się szkutnictwem, czy choćby nawet ciesielstwem związanym z dłubaniem w pniach drzew najprostszych czółen? ?Nazwa ta nie może być kojarzona z łodzią, obiektem pływającym po wodzie, gdyż żaden z funkcjonujących tam cieków nie nadawał się do spławu?. ?Łódź nie leżała nad spławną rzeką
Ludność niemiecka przyswoiła w XIX w. nazwę do formy Lodz bądź Lodsch. Po włączeniu miasta w granice Rzeszy Niemieckiej administracja nazistowska wprowadziła 11 kwietnia 1940 nazwę Litzmannstadt ? na cześć niemieckiego generała znanego ze zwycięskich działań w tzw. bitwie pod Łodzią w listopadzie 1914 r. ? Carla von Litzmanna.
Łódź bywa nazywana polskim Manchesterem z racji kwitnącego tu niegdyś przemysłu tekstylnego
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81%C3%B3d%C5%BA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz